Po dobrym występie we wczorajszym sprincie, kibice Justyny Kowalczyk liczyli na przyzwoity wynik w biegu łączonym. Na części klasycznej Polka biegła w okolicach 10-14 miejsca. Do liderki Charlotte Kalli traciła wówczas niemal 40 sekund. Po zmianie nart, i rozpoczęciu kolejnej części biegu, Kowalczyk zaczęła gwałtownie spadać.
Po 11. kilometrze reprezentantka Polski była sklasyfikowana na 27. pozycji. Niewiele dalej okazało się, że Kowalczyk zeszła z trasy. Można było martwić się, co z naszą biegaczką, czy powodem było złe samopoczucie, czy jakiś poważniejszy uraz.
Niedługo po zakończeniu biegu Justyna przeprosiła kibiców za pośrednictwem jednego z portali społecznościowych. Napisała: "Oszczędzałam się na klasyku, żeby jakoś łyżwę wytrzymać. No to się naoszczędzałam... Przepraszam". (pisownia oryginalna)
Podczas drugiego dnia zmagań w norweskim Lilehammer bezkonkurencyjna okazała się Szwedka Charlotte Kalla, która wyprzedziła reprezentantkę gospodarzy Heidi Weng i Ragnhild Hagę. Marit Bjoergen dobiegła na 4. pozycji.
Za tydzień karawana PŚ przeniesie się do Davos. Tam Justyny Kowalczyk nie zobaczymy - Polka w tym czasie będzie trenowała w Alpach.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz